Vanilla Cupcake - waniliowa babeczka Yankee Candle, recenzja wosku

Dzisiaj wracam do Was z kolejną propozycją jedzeniowego zapachu od Yankee Candle. Właściwie wielu osobom zaznajomionym z marką nie trzeba go przedstawiać, bo jest to właściwie jeden z klasyków i tzw. evergreenów Yankee Candle. Mimo tego, że jest już z nami od 12 lat (czyli od 2006 roku) nadal się nie nudzi i króluje zwłaszcza w okresie wielkanocnym. W ostatnich latach nie obszedł się bez niego żaden wielkanocny zestaw samplerów YC. A mowa oczywiście o Vanilla Cupcake.

vanilla cupcake recenzja yankee candle wosk

Zapach jest bardzo silnie waniliowy. Bardzo. Czuć tu w zasadzie tylko wanilię, ale nie taką klasyczną jak w Vanilla, również od YC, a bardziej jej budyniową wersję. Coś a'la krem karpatkowy albo właśnie budyń. Nie ma tu typowych dla Yankowych zapachów jedzeniowych nut ciasteczkowych, dominują właśnie akcenty waniliowe. Cała kompozycja jest bardzo słodka. Dosłownie jak babeczka z dużą ilością kremu.  Wprawdzie wosk paliłem w ubiegłym roku, jednakże zapach bardzo zapada w pamięć, a na sucho pachnie niemalże identycznie jak w paleniu.


Nie wiem jak ze świecą, ale w przypadku wosku moc jest zabójcza. Zapach jest naprawdę bardzo mocny, więc wystarczy mały kawałek. Jest to jeden z tych zapachów, które pachną pięknie jeżeli dozujemy je z umiarem i mogą przyprawić o ból głowy, jeżeli przesadzimy. Dlatego, Vanilla Cupcake traktujcie jak prawdziwą babeczkę - z umiarem, żeby nie wyszło bokiem. :)

Już jutro Walentynki, a więc podarujcie swoim  ukochanym ten zapach w dowolnej postaci, jeżeli lubią czasem takie małe słodkie przyjemności - zwłaszcza, że jest w czym wybierać w jego przypadku. Od wosku, przez świece aż po odświeżacze samochodowe. Najlepsza droga wiedzie przez żołądek do serca, a jeżeli zahaczymy jeszcze o przystanek na stacji NOS, sukces murowany!

Zostawiam Was mam nadzieję z cieknącą ślinką. Trzymajcie się, do następnego posta!
Michał.




6 komentarzy:

  1. Miło wspominam ten zapach i cały czas rozważam zakup świecy. Tylko cały czas wychodzą jakieś kuszące nowości... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Ja tak mam z innymi zapachami i zawsze coś gdzieś po drodze się przydarzy nowego. :')

      Usuń
  2. Moim zdaniem to takie masło z wanilią :D faktycznie jak jakiś krem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba będę musiała do niego wrócić i dać mu jeszcze jedną szansę. Topiłam go w kominku już wieki temu i z tego co pamiętam, to po pół godzinie zrobił się mdły i ciężki. Mam jeszcze jedną sztukę w domu, to przy wolnej okazji po niego sięgnę i przetestuj ponownie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do dzieła! Czasem takie pierwsze "nie-miłości" jednak potem okazują się strzałem w 10! :D

      Usuń

Drogi Czytelniku! Pisząc komentarz na moim Blogu zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych. To samo tyczy się obserwowania Bloga. Wszystkie Twoje dane są bezpieczne i używane jedynie w celu publikacji komentarza - w każdej chwili możesz mieć do nich wgląd - możesz też wnieść o skasowanie swojego komentarza lub jego zmianę.