Berry Delight - jaogodowa rozkosz od Millefiori Milano

Kochani, dzisiejszy post będzie już ostatnim z serii o świecach Millefiori Milano. Ostatnia świeca w naszej mediolańskiej podróży nosi nazwę Berry Delight. Zachęca pięknym kolorem szkła w niebieskich odcieniach, a także zapachem już na sucho.

berry delight millefiori milano recenzja

Rzeczywiście, podczas palenia doświadczamy prawdziwie jagodowej rozkoszy, jaką gwarantuje nam nazwa. Nie ma tu nic perfumowanego, żadnych (przynajmniej na standardy mojego nosa) nut drzewnych, Tylko czysty mariaż najróżniejszych niebieskich owoców - jagód, borówek i jeżyn, które razem tworzą kompozycję o wdzięcznej nazwie Berry Delight. Przeważa charakterystyczna dla dojrzałych jagód i borówek słodycz, lekko podbita kwaskowatością jeżyn.

berry delight millefiori milano recenzja

Zapach jest naprawdę piękny, już na sucho skradł moje serce. Nie od dzisiaj wiecie, że wielbię wszystko co owocowe, dlatego też już wybierając go do testów, wiedziałem, że będzie moim ulubieńcem. Tak też się stało. Prawdę mówiąc uderza troszeczkę w tony Blueberry Scone od Yankee, głównie wiadomo dzieje się to za sprawą obecności jagód w jego składzie.

berry delight millefiori milano recenzja

Świeca towarzyszyła mi przez cały wczorajszy wieczór aż do późnych godzin nocnych. Niestety, wszystkie 3 świece miały problem z rozpaleniem się do ścianek mimo swoich gabarytów. Mocy zapachów i samym kompozycjom nie mam nic do zarzucenia, stwierdzam, że na tych trzech moja przygoda z marką się nie skończy. Podsumowując całe moje wielkie testowanie, mogę spokojnie powiedzieć, że:

Najmocniejszą świecą pod względem była Grape&Cassis. W całym tym zestawieniu Berry Delight wypada najsłabiej, biorąc pod uwagę moc, jednak pod względem zapachu jest to mój nr 1, przy czym Grape&Cassis zajmuje w tej dyscyplinie 3 miejsce na podium. Vanilla&Wood plasuje się zaś na zaszczytnym drugim miejscu w obu kategoriach.

Bardzo serdecznie dziękuję Grupie Zachodniej za możliwość testów świec. Kupicie je na stronie YankeeHome.pl - może przy okazji zakupów Yankee Candle również jakaś "tysiąckwietna" świeczka również wpadnie Wam do koszyka.

Arrivederci, Kochani!
Michał.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku! Pisząc komentarz na moim Blogu zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych. To samo tyczy się obserwowania Bloga. Wszystkie Twoje dane są bezpieczne i używane jedynie w celu publikacji komentarza - w każdej chwili możesz mieć do nich wgląd - możesz też wnieść o skasowanie swojego komentarza lub jego zmianę.