Wiosenne przebudzenie -Yankee Candle Sweet Honeysuckle i Hydrangea



Tulips Sweet Honeysuckle Yankee CandleChoć zima dopiero się rozkręca, a wiele osób wciąż myśli o kocach, czerwieniach i choinkach, ja szczerze mogę powiedzieć, że okres świąteczny oficjalnie się dla mnie zakończył. Wiosna puka do mojego serca zawsze po Nowym Roku, a ja zaczynam szykować się na pierwsze kwiaty i powiew wiosennej świeżości w domu, nawet jeśli za oknem śnieg. Taki już jestem, co pewnie zobaczycie, jeżeli zostaniecie ze mną dłużej.  Mikołaj chyba też zna moje upodobania i wie, że ze świątecznych świec na Święta pożytku nie będzie, dlatego i on postanowił zapukać do moich drzwi z paczką pełną wiosennych zapachów. Kilka dni przed Świętami w ramach współpracy otrzymałem od Grupy Zachodniej bożonarodzeniową paczkę, w której poza pięknymi zestawami prezentowymi stricte nadającymi się na Gwiazdkę, znajdowały się także 3 świece, które dopiero niedługo pojawią się na polskim rynku. Wprawdzie dzisiejsze "gwiazdy wieczoru" to nie stricte nowości, ponieważ obydwa zapachy były już dostępne wcześniej, jednak jako Wasz przewodnik po świecie świec i "gossip boy" świeczkowego biznesu, czuję się zobligowany zrecenzować je dla Was. Część z Was pewnie posiada słoiki ze starszych edycji, część pewnie widzi je po raz pierwszy.  Mowa tu o dwóch zapachach Hydrangea i Sweet Honeysuckle. Obydwa wkrótce przekroczą polską granicę i będą do kupienia w formie dużych słoików. Na pierwszy ogień idzie Sweet Honeysuckle. Jest to zdecydowanie rarytas i prawdziwy skarb dla miłośników Yankee Candle. Na sucho pachnie bardzo intensywnie. Zapach iście kwiatowy, wiosenny, konkretny. Nie mam pojęcia czym dokładnie pachnie, na pewno mocnymi, wyraźnymi kwiatami - z pewnością wiciokrzewu. Do tego dochodzą słodkie nuty miodu. Tak, bo na sucho ja czuję tu miód pomieszany z kwiatami i akordy cytrusowe. Zapach bardzo kwiatowy, soczysty. Świeca rozpala się bez zarzutu, moc zapachu jest więcej niż średnia, rzekłbym nawet, że idzie w kierunku mocnej. Jeżeli ktoś lubi zapachy, które czuć, a od których nie boli głowa, będzie to idealna świeca.  Kompozycja zapachu to, powiedziałbym, że brat Flowers in the Sun - jednakże, nawet bracia różnią się od siebie. O ile Flowers in the Sun to propozycja typowo dzienna, świetlista, radosna - pachnąca kwiatami, ananasem i faktycznie "słońcem", tak w Sweet Honeysuckle mamy już kwiatowy nektar z dodatkiem miodu, gdzie co jakiś czas przebija się nieśmiało cytrus..Momentami czuć nawet gruszkę - która chyba zapewnia tę "wytrawną" słodkość całego zapachu. To jakby postawić dzienne, lekkie perfumy (Flowers in the Sun) i coś wciąż w tych klimatach, ale bardziej wyszukanego, gdzie główną rolę grają właśnie kwiaty w eleganckim, lekko ciężkim wydaniu, albo lekką letnią lemoniadę, z gęstym owocowym, świeżo wyciskanym sokiem. Tak właśnie wygląda zestawienie Kwiatków w słońcu i Wiciokrzewu.

Yankee Candle Sweet Honeysuckle

Na szczęście, po odpaleniu nie jest aż tak ostry jak na sucho. Choć z poziomu słoiczka również bardzo zachęca, tak po odpaleniu mogłoby trochę zacząć gryźć w gardle. Ku mojej uciesze, nic nie gryzie, a wyłącznie cieszy nos. Zapach dobry zarówno na dzień, jak i na ciepłe, romantyczne wieczory z ukochaną osoba. Albo chociaż samotne ciepłe letnie noce spędzane na werandzie ze szklanką chłodzącej herbaty. Mogę pokusić się o odwołanie do hebaty Dilmah,  w której występuje właśnie wiciokrzew. I przyznam, że mimo dodatku owoców, herbata pachnie bardzo podobnie do świecy Yankee Candle. Choć mam w ogrodzie dwa wiciokrzewy, nigdy nie zastanawiałem się nad tym jak pachną - może dlatego, że pną się po przęsłach, pod którymi rosną inne roślinki i zwyczajnie nie chciałem ich tratować. W tym roku bez wątpienia skieruję się ku ich kwiatom i porównam z zapachem Sweet Honeysuckle. Jedno jest pewne - tak pachnie bogato ukwiecony ogród w samym środku lata. Bo mimo tego, że zapachu wiciokrzewu jako takiego nie znam, świeca przenosi mnie wspomnieniami do skropionego słonecznymi promieniami ogrodu obrośniętego żółtymi kwiatami w samym środku czerwca.

Yankee Candle Hydrangea


To na tyle, jeżeli chodzi o Sweet Honeysuckle. Przejdźmy teraz do kolejnej wiosennej propozycji, jaką jest Hydrangea. Z etykietki "uśmiechają się" do nas dorodne, kwitnące hortensje. Kolor wosku również jest bardzo kojący i idealnie nadający się na wiosnę. Co z zapachem? W przypadku Wiciokrzewu, mogę bez zastanowienia rzucić, że jest to zapach  idealnie nadający się na miesiące takie jak koniec maja, czerwiec czy lipiec.  Natomiast Hortensja to kompozycja typowo wczesnowiosenna. Idealna na marzec, kwiecień i początek maja. Kiedy wszystko budzi się do życia, powietrze jest rześkie, a za oknami kwitną dla nas bzy. Bo hortensją Hortensja nie pachnie. :) Powiedzmy sobie szczerze, że nie są to też kwiaty, które kojarzą się z wiosną, raczej ze schyłkiem lata. Zapach natomiast jest bardzo wiosenny, jako mieszanka dwóch składników, które odgrywają tu  główne role - hiacyntu i bzu. Hiacyntową ostrość możemy wyczuć bez problemu, podobnie zresztą jak słodkie tony bzowe. . W tle wyczuwa się piżmo i wanilię, natomiast nie jest to zapach z kategorii otulaczy - jeżeli mam wybierać, dużo bardziej otulający jest Sweet Honeysuckle. Ich obecność cieszy jednak, ponieważ brak mógłby spowodować, że wszystko byłoby zbyt gryzące i drażniące, jak źle wentylowana kwiaciarnia, co dało czuć się w Happy SpringHydrangea przywodzi na myśl wizję świeżo wysprzątanego domu, ukwieconego hiacyntami i bzem, w piękny, pogodny dzień. Domu z wielkimi oknami otwartymi na oścież, osłoniętymi dopiero co wypranymi białymi firanami. Moc jest bardzo zadowalająca, zapach jest wyczuwalny w kilka chwil po rozpaleniu. Jest również bardziej intensywny od swojego kolegi opisywanego powyżej. Jest to kategorycznie zapach dzienny, relaksujący, a jednocześnie dodający sił na resztę dnia. Pozytywny i pełen wigoru, a zarazem elegancki. Jeżeli miałbym dokonać wyboru jednego z tych dwóch zapachów, wybór padłby zdecydowanie na Hortensję.. Dziękuję Grupie Zachodniej, dystrybutorowi Yankee Candle w Polsce, właścicielowi sklepów Decoaroma i sklepu online YankeeHome.pl za możliwość przetestowania obu świeczek, na recenzję czeka wciąż Tuscan Vineyard - wyczekujcie, ponieważ i on wkrótce pojawi się na blogu. Trzymajcie się i do zobaczenia w następnym poście! 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku! Pisząc komentarz na moim Blogu zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych. To samo tyczy się obserwowania Bloga. Wszystkie Twoje dane są bezpieczne i używane jedynie w celu publikacji komentarza - w każdej chwili możesz mieć do nich wgląd - możesz też wnieść o skasowanie swojego komentarza lub jego zmianę.