Zapach zimy - Winter Glow
Zima zbliża się wielkimi krokami, więc czas poszukać zapachu idealnego. Nie takiego, który będzie przywoływał na myśl jedynie same Święta, ale też takiego, który będzie umilał nam śnieżne (miejmy nadzieję) zimowe dni. Oprócz typowych słodkich, ciężkich zapachów Yankee Candle proponuje nam coś zgoła innego - świeżego, niebanalnego, a jednocześnie pięknego. Dzisiaj na świecznik biorę zapach Winter Glow.
Wyobraźcie sobie, że będąc w domku położonym nieopodal lasu w śnieżny, mroźny dzień robicie pranie, do które po wyciągnięciu z pralki pachnie cytrusowym, świeżym płynem do płukania. Następnie idziecie wywiesić to pranie na zewnątrz... Tak właśnie pachnie Winter Glow. Świeżo, elegancko, cytrusowo i drzewnie z domieszką bursztynu. Zapach jest dla mnie absolutnym fenomenem, ponieważ nuty wcale nie są tak zimowe jak mogłoby się wydawać. Niemniej jednak, kompozycja nadaje się na zimę idealnie. Twórcy zapachu idealnie wstrzelili się z nim w docelową porę roku. Oto, co na jego temat na nam do powiedzenia dystrybutor Yankee na Polskę, czyli Grupa Zachodnia:
"„Chrupiący” aromat zamarzniętych gałęzi drzew i świerkowych igieł, rozświetlonych bursztynowymi promieniami zimowego słońca."
Faktycznie, zapach ma w sobie iglaste nuty, jednak podbite lekkością i świeżością. W paradę nutom drzewnym wchodzą cytrusy, które wprawdzie nie grają pierwszych skrzypiec, jednak są mocno wyczuwalne i tworzą idealne tło dla pozostałych akordów - drzew i bursztynu. Tak natomiast przedstawiają się nuty zapachowe w całości.
nuty głowy: mrożona pomarańcza, rozmaryn
nuty serca: eukaliptus, świerk, lawenda
nuty bazy: biały cedr, złoty bursztyn
Wprawdzie lawenda ginie gdzieś w tłumie, jednak rozmaryn jest już bardziej wyczuwalny po dłuższym namyśle naszego nosa. Pozostałe nuty czuć bardzo wyraźnie, świeżość i mroźność pochodzi z całą pewnością z eukaliptusa. Mógłbym kłócić się jedynie co do obecności pomarańczy jako takiej, ponieważ nie jest ona oczywista w całej kompozycji. Pokusiłbym się raczej o owoce cytrusowe ogółem, niż pomarańczę samą w sobie. Osobiście jestem szczęśliwym posiadaczem zapachu w wersji dużego pilaru i wosku, kolejnego już w mojej kolekcji. Świeca wciąż czeka na rozpalenie, jednak na sucho moc zapachu jest równie dobra, co w wosku po odpaleniu. Z opinii innych również śmiało można stwierdzić, że jest to zapach, który z pewnością nie tli się gdzieś nieśmiało, a daje czuć się każdemu domownikowi. Oceniając jednak sam wosk:
Wyobraźcie sobie, że będąc w domku położonym nieopodal lasu w śnieżny, mroźny dzień robicie pranie, do które po wyciągnięciu z pralki pachnie cytrusowym, świeżym płynem do płukania. Następnie idziecie wywiesić to pranie na zewnątrz... Tak właśnie pachnie Winter Glow. Świeżo, elegancko, cytrusowo i drzewnie z domieszką bursztynu. Zapach jest dla mnie absolutnym fenomenem, ponieważ nuty wcale nie są tak zimowe jak mogłoby się wydawać. Niemniej jednak, kompozycja nadaje się na zimę idealnie. Twórcy zapachu idealnie wstrzelili się z nim w docelową porę roku. Oto, co na jego temat na nam do powiedzenia dystrybutor Yankee na Polskę, czyli Grupa Zachodnia:
"„Chrupiący” aromat zamarzniętych gałęzi drzew i świerkowych igieł, rozświetlonych bursztynowymi promieniami zimowego słońca."
Faktycznie, zapach ma w sobie iglaste nuty, jednak podbite lekkością i świeżością. W paradę nutom drzewnym wchodzą cytrusy, które wprawdzie nie grają pierwszych skrzypiec, jednak są mocno wyczuwalne i tworzą idealne tło dla pozostałych akordów - drzew i bursztynu. Tak natomiast przedstawiają się nuty zapachowe w całości.
nuty głowy: mrożona pomarańcza, rozmaryn
nuty serca: eukaliptus, świerk, lawenda
nuty bazy: biały cedr, złoty bursztyn
Wprawdzie lawenda ginie gdzieś w tłumie, jednak rozmaryn jest już bardziej wyczuwalny po dłuższym namyśle naszego nosa. Pozostałe nuty czuć bardzo wyraźnie, świeżość i mroźność pochodzi z całą pewnością z eukaliptusa. Mógłbym kłócić się jedynie co do obecności pomarańczy jako takiej, ponieważ nie jest ona oczywista w całej kompozycji. Pokusiłbym się raczej o owoce cytrusowe ogółem, niż pomarańczę samą w sobie. Osobiście jestem szczęśliwym posiadaczem zapachu w wersji dużego pilaru i wosku, kolejnego już w mojej kolekcji. Świeca wciąż czeka na rozpalenie, jednak na sucho moc zapachu jest równie dobra, co w wosku po odpaleniu. Z opinii innych również śmiało można stwierdzić, że jest to zapach, który z pewnością nie tli się gdzieś nieśmiało, a daje czuć się każdemu domownikowi. Oceniając jednak sam wosk:
Moc wosku 9,510
Etykieta 10/10
Zapach 10/10
Z chęcią wykorzystałbym na zdjęciu także wosk, jednak naklejka wylądowała w moim kolekcjonerskim zeszycie, więc sama tarta bez etykietki raczej na nic by się nie zdała. :)
Do następnego!
Z chęcią wykorzystałbym na zdjęciu także wosk, jednak naklejka wylądowała w moim kolekcjonerskim zeszycie, więc sama tarta bez etykietki raczej na nic by się nie zdała. :)
Do następnego!
na razie na sucho- w świecy, piękna no i ta etykieta:)wyjechła niestety z półek w 2019, szkoda..
OdpowiedzUsuń