Jabłkowo na jesień i zimę - Pear Cooler Village Candle

W związku z tym, że jestem chyba największym fanem metalicznych świeczek Village Candle na tej planecie, spodziewajcie się, Drodzy Czytelnicy zasypywania Was kolejnymi recenzjami tejże serii w najbliższych tygodniach. Dzisiaj na tapetę biorę przedpremierowo kolejną nowość, a mianowicie zapach Pear Cooler.


Choć nazwa sugeruje nam, że błyszcząca "bright like a diamond" świeca kryje w sobie gruszkową miksturę, po otwarciu i powąchaniu (zarówno na sucho jak i podczas palenia) czuć, że nie tylko - mamy tutaj także dojrzałe, soczyste jabłko. Pear Cooler to zapach bardzo nieoczywisty i niejednoznaczny. Pachnie jak kompot z jabłek i gruszek - każdy, kto choć raz gotował, wie o czym mówię. Momentami przypomina mi jabłkowo-cynamonową Jogobellę, choć samego cynamonu tu jak na lekarstwo. Dużo bardziej da się tu wyczuć według mnie brązowy cukier, którym okraszony jest ten jesienny kompocik. Czasem (oczywiście tylko według opinii mojego nosa) zahacza o Tarte Tatin z Yankee Candle. Przyznam, że jest to jeden z trudniejszych do opisania zapachów. Na pewno można go zaliczyć do kategorii jedzeniowej, z tym zgodzę się całkowicie. Niemniej jednak, dla zwolenników cięższych kompozycji, zapachów jesienno-zimowych będzie to prawdziwa rozkosz dla zmysłów.



A co z mocą? Tę oceniam na bardzo dobrą. W skali 10 stopniowej, daję mu solidną ósemkę. Wypada w tej kwestii troszkę słabiej niż osławiony już przeze mnie Pumpkin Tweed, natomiast dalej daje czadu i czuć go bezproblemowo. Jeśli lubujecie się w cięższych, ale nadal nienachalnych kompozycjach, jest to świeca dla Was. Jeśli chodzi o zastosowanie, jest to propozycja uniwersalna, na drugą połowę roku; świetnie sprawdzi się zarówno w słoneczną jesień, jak i mroźne zimowe wieczory. Na wiosnę i lato zdecydowanie odpada.

A Wy? Na który z zapachów drugiej tury Bold and Colorful najbardziej czekacie? Pamiętajcie, już niedługo kolekcja trafi na sklepowe półki! Szykujcie więc telefony, portfele i karty płatnicze! :)


9 komentarzy:

  1. Pierwszy moment- jabłka, nie dla mnie... Potem napisałeś mi o tej Jogobelli... Mogłabym przepaść :D Szok hahaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba powąchać na żywo :D Ale fakt, idzie przepaść ;)

      Usuń
  2. Ja czekam na dynię , river stone,kusi mnie jeszcze Cabana i herbatka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, sporo tego :D Ja koniecznie jeszcze Citrus Wreath! Na szczęście Cabana, River mnie ominą - poza zasięgiem :)

      Usuń
  3. oo kompocik lubie :) nie lubie owocowych swiec, ale to brzmi mi jak cos co bym palila haha!

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że ta świeca byłaby idealna dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto wypróbować, będą dostępne także w małych formatach, a zapach naprawdę piękny :)

      Usuń
  5. Te metaliczne słoje od początku mnie ciekawiły, ale nie zdecydowałam się na zakup póki co ;)
    Gruszka mnie kusi, jak każda, ale wciąż szukam tej idealnej dla mnie.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku! Pisząc komentarz na moim Blogu zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych. To samo tyczy się obserwowania Bloga. Wszystkie Twoje dane są bezpieczne i używane jedynie w celu publikacji komentarza - w każdej chwili możesz mieć do nich wgląd - możesz też wnieść o skasowanie swojego komentarza lub jego zmianę.