Wiosna w czerwonych barwach - recenzja Tulips od Yankee Candle
Choć w Polsce zima rozkręca się na dobre, Yankee Candle dba o to, by pożegnać styczniową chandrę i wpuścić do naszych domów trochę wiosny. Chociażby w postaci zapachu. Dzisiaj odpalamy najnowszy nabytek, o pięknej czerwonej barwie wosku, a mianowicie Tulips.
Cała kompozycja jest bardzo lekka w ogólnym rozrachunku.
Poza tulipanami, które mamy na pierwszym planie, w świecy czuć też
wyraźne wodne podbicie, które czyni całość lżejszą i świeższą, niż
byłaby, gdyby zapach składałby się z samych nut kwiatowych. Nie mamy tu
wrażenia przebywania w słabo wywietrzonej kwiaciarni, gdzie aromat kwiatów przyprawia momentami o ból głowy. Nie jest to też zapach duszący, chociaż pioruńsko mocny. Palenie go nawet przez kilka godzin nie spowoduje migreny, a wprowadzi w fantastyczny, wiosenny nastrój. Tulips pachnie jak świeżo ścięte tulipany umieszczone w wazonie z wodą. Moc świecy, jak już wcześniej wspominałem jest rewelacyjna - dosłownie
kilka minut po odpaleniu zapach staje się bardzo wyczuwalny dla nosa.
Słynne Tulipany gościły już na naszym rynki kilka lat
wstecz. W tym roku powracają w formie dużego słoja, ciągnąc za sobą całą
rzeszę oddanych fanów i osoby, które marzyły o nich od dawna, dzięki
czemu wreszcie mogą spełnić swoje świecowe marzenie. A gra, podobnie jak
blog jest "warta świeczki", bo zapach jest naprawdę OBŁĘDNY. Pierwszą
styczność z Tulipanami miałem w postaci samplera, który nabyłem na
Facebookowej Grupie (Aneto, dziękuję!) z końcem roku. Już po otwarciu
paczki wiedziałem, że kiedy tylko pojawi się świeca, gorączkowo
przeglądałem sklepy internetowe w poszukiwaniu swojego przyszłego
egzemplarza świecy. Zapach jest fenomenalny.
Podsumowując - jest to jeden z moich najlepszych zakupów świecowych. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że obok Hydrangea, którą również obecnie kupicie w sklepach, jest to prawdziwy zapach wiosny zamknięty w słoiku, aczkolwiek zupełnie różny od swojej niebiesko ubarwionej siostry Nie ma tu żadnych owocowych dodatków, jak w przypadku Flowers in the Sun, nie są to też przytłaczające kwiaty jak Happy Spring czy Verbena ani perfumowana kompozycja w typie Peony. Tulips to coś absolutnie unikalnego.
Z tulipanowymi i świecowymi pozdrowieniami,
Michał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku! Pisząc komentarz na moim Blogu zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych. To samo tyczy się obserwowania Bloga. Wszystkie Twoje dane są bezpieczne i używane jedynie w celu publikacji komentarza - w każdej chwili możesz mieć do nich wgląd - możesz też wnieść o skasowanie swojego komentarza lub jego zmianę.