Recenzja Lemon Pistacchio Village Candle - czyli cytrynowe ciasteczka z kokosową posypką

Zapachy zimowe powoli odchodzą w odstawkę, a "na świecznik" wkraczają coraz bardziej wiosenne propozycje. Choć Bałwanka Let it Snow od Village Cande uwielbiam i kiedy tylko wejdzie do sprzedaży regularnej, bez wątpienia nabędę kolejny słoik, tak teraz z przykrością odstawiam go do szafki na kolejne kilka miesięcy by cieszyć się jego pięknym zapachem kiedy znów przyjdzie na niego czas. Wczoraj paliłem go kilka godzin po czym odesłałem go w bezpieczne miejsce by tam przeczekał czas do kolejnej zimy, by znów mógł mnie zachwycać od listopada. Szczerze mam dość już zimy, więc do mojego domu coraz większymi krokami zakrada się wiosna. Zarówno pod względem dekoracji, jak i palonych zapachów. Dlatego też kiedy otrzymałem od Village Candle Polska propozycję wyboru świeczki do testów i zrecenzowania, wiedziałem, że Lemon Pistacchio będzie idealnym rozwiązaniem, by trochę zmienić klimat w domu.

Lemon Pistacchio Village Candle recenzja

Przede wszystkim należy wspomnieć, że na sucho bardzo wyczuwalna jest mieszanka trzech składników - cytryny, pistacji (co gwarantuje nam już sama nazwa), a także kokosa. W paleniu kokos lekko odsuwa się na dalszy plan, dając grać pierwsze skrzypce nutom cytrusów i orzechów pistacjowych.

Lemon Pistacchio Village Candle recenzja

Obecność pistacji nadaje całości ciasteczkowego charakteru. W pomieszaniu z cytryną, daje to efekt cytrynowych ciastek.  Raz jest typowo słodko, raz soczyście, momentami (jak na pistacje przystało) trochę słonawo. :) Kiedy przez tę kurtynę przebija się kokos, świeca nabiera bardziej orzeźwiającego, tropikalnego wymiaru. Jednak jak już wspomniałem, w porównaniu do zapachu wąchanego na sucho, w paleniu kokos zdecydowanie słabnie i staje się mniej zauważalny. Obiecywanej na etykietce skórki mandarynki wprawdzie nie czuję, pewnie dlatego, że została stłamszona przez zapach cytryny. Moc jest w sam raz - nie ma tu żadnego dominującego składnika, wszystko z gracją przeplata się ze sobą, tworząc przyjemną dla nosa kompozycję o smakowitym zabarwieniu.

Lemon Pistacchio Village Candle recenzja


Lemon Pistacchio to dla mnie bardzo fajny zapach, który wprowadza pozytywne, pogodne wibracje w domowe kąty, kiedy za oknem wstrętna plucha i deszcz. Piękny, żywozielony kolor idealnie oddaje nastrój całej kompozycji, która nada się spokojnie na rozchmurzenie w czasie zimowej szarugi, na lekkie orzeźwienie w trakcie lata i wiosną.  Jestem zdeklarowanym fanem świec z grupy "jedzeniowej" dlatego, nie ma dla mnie zapachów pomiędzy. Albo coś kocham, albo nienawidzę. Lemon Pistacchio zdecydowanie ląduje w pierwszej kategorii i będzie mi z całą pewnością służył kiedy najdzie mnie ochota na fajny, owocowo-ciasteczkowy zapach.  .Polecam każdemu kto lubi zapachy przywodzące na myśl wypieki, nie będące jednak pierniczkami czy innymi kojarzącymi się z zimą łakociami prosto z piekarnika. Pali się dobrze, początkowo były małe problemy z wyrównaniem basenu do ścianek, przy Let it Snow zadziało się to po około pól godziny, jednak w końcu wszystko dobrze się skończyło i wosk rozpuścił się bez zarzutu.

Jeżeli recenzja zachęciła Was do zakupu zapachu, spieszcie się, ponieważ świeca znika w tym roku z półek, dlatego róbcie zapasy póki czas!

Serdecznie dziękuję sklepowi Aromanti.com.pl i Village Candle Polska za możliwość przetestowania świecy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku! Pisząc komentarz na moim Blogu zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych. To samo tyczy się obserwowania Bloga. Wszystkie Twoje dane są bezpieczne i używane jedynie w celu publikacji komentarza - w każdej chwili możesz mieć do nich wgląd - możesz też wnieść o skasowanie swojego komentarza lub jego zmianę.