Przewodnik po świecie świec - akcesoria, ceny, ciekawostki

Wszystko zaczyna się od czegoś. Wszystko. Nawet przygoda ze świeczkami. Zanim jednak rozpoczniemy to fascynujące przedsięwzięcie, warto zapoznać się z niektórymi informacjami, które mogą okazać się przydatne. Dzisiaj oprowadzę Was po świecie akcesoriów, opowiem bez owijania w bawełnę o wadach i zaletach poszczególnych produktów. 


Kominki
 Najczęściej pierwszym elementem składowym takiej przygody są oczywiście woski, bo to najczęściej one dają początek dalszej podróży do świata świec zapachowych. Każdy jednak wie, że sam wosk nie wystarczy.Aby  ruszyć z czymkolwiek potrzebny jest nam kominek. W tej materii mamy cały wachlarz możliwości - od tradycyjnych, ceramicznych, przez metalowe, aż po elektryczne. Bogactwo form i kolorów sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie - by umilić sobie palenie wosku możemy wyposażyć się na przykład w kominek w kształcie bałwanka, dyni, sowy czy sięgnąć po całkiem klasyczny model.Kominek to wydatek rozpoczynający się od kwoty ok. 20 zł i kończący się  na ok.200 zł - obecnie możemy je dostać naprawdę w wielu miejscach, takich jak np. markety spożywcze, drogerie Rossmann, sklepy z wyposażeniem wnętrz jak np. Home&You, lokalne kwiaciarnie czy sklepy internetowe. Nie ma co się oszukiwać - szał na świece ogarnia coraz więcej osób, a skoro jest popyt, jest i podaż, dlatego też wszelkiego rodzaju akcesoria nie są towarem deficytowym na skalę wymyślnych egzotycznych owoców, które można dostać tylko w ekskluzywnych delikatesach. Spektrum marek oferujących kominki również jest bardzo szerokie. Od zwykłych "no name'ów", przez bardziej znanego Bolsiusa, po Yankee i Kringle Candle. Oczywiście firm "kominkowych" jest znacznie więcej, natomiast przytaczam Wam teraz te najbardziej znane. Z podanych przeze mnie marek największy wybór ma oczywiście marka Yankee Candle, która wraz z pojawieniem się nowej kolekcji świec wypuszcza serię akcesoriów pasującą do tematu przewodniego. Sam mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwym posiadaczem 3 kominków, z czego dwa pochodzą właśnie z Yankee. Pierwszy to klasyczny, biały Bolsius, którego używam w ciągu roku, natomiast pozostałe dwa - dynię i bałwanka, kolejno w okresie jesiennym i świątecznym.




Największą różnorodnością we wzornictwie cechują się klasyczne kominki - tak jak wspominałem wcześniej, 4 razy roku pojawiają się nowe, także wybór jest bardzo duży. Najczęściej jest to koszt od 50 do 100 zł. Obok kilka przykładów:

 1.  Twinkling Snowkflake 2.Jackson Frost 3. Havana 4. Turning Stone 
Jeżeli natomiast szukacie czegoś do mieszkania w stylu glamour, odpowiedni będzie kominek Kringle Candle, który cechuje się dużą elegancją i masywnością -  jest bardzo uniwersalny, a do tego praktyczny, z racji wyciąganej miseczki na wosk. Cena ok. 120 zł


Kolejną propozycją YC są kominki z serii Mixology -ale to już gratka dla fanów eksperymentów. Nie raz słyszałem, że niektóre woski można ze sobą łączyć,  by uzyskać zaskakującą mieszankę zapachową. Dwie miseczki, przypominające trochę symbolikę ying-yang, dwa miejsca na podgrzewacze, tak by jednocześnie nagrzać tak samo oba woski i by nie mieszały się one ze sobą dosłownie, a splatały razem dopiero w powietrzu. Cena takiego kominka to 99 zł, do kupienia w sklepie YankeeHome.pl
Następną gratką dla miłośników
palenia wosków są kominki elektryczne. Nie potrzebujemy do nich podgrzewaczy, wystarczy jedynie prąd. W przypadku Yankee, do kominków Scenterpiece  zostały wypuszczone także specjalne  woski typu Meltcup,  które są dużo większe niż  tradycyjne woski w formie  tarty. Ich istota polega na tym,  że wkładamy do kominka cały  kubeczek z woskiem, w  którym ten roztapia się  podczas nagrzewania. Jeżeli  chcemy wymienić zapach na  inny, możemy wyjąć pojemniczek i włożyć kolejny. Woski Scenterpiece nie nadają się typowo do normalnych kominków ze względu na swój rozmiar, natomiast można odkroić część takiego wosku i podgrzać go w tradycyjnym kominku przy użyciu tealighta, tak jak wszystkim nam znane woski-tarty.  Cena Scenterpiece to najczęściej około 25 złotych, małego wosku 9 zł. Należy jednak nadmienić, że większe są wyczuwalne i uwalniają zapach ok 24h, natomiast mniejsze do ok. 8h.


Co do kominków elektrycznych, zdania są jednak podzielone. Postanowiłem zrobić mały research wśród użytkowniczek forum Wizaż i oto, co otrzymałem w zamian.

Bruised, Wizaż.pl
"Ja mam kominek z Candle Warmers, Holiday Sweater. Na początku byłam zachwycona po przejściu z tradycyjnego na elektryka, ale po czasie miłość ostygła. Jest wielki, więc jak wrzucam pół kosteczki to ledwo widać na dnie miseczki. Czasem nie dogrzewa do brzegów, szczególnie jak wrzucam kawałek samplerka, bo wiadomo, więcej niż wosku trzeba wrzucić. Mocno nagrzewa się podstawa, więc jak się człowiek zapomni, to można paluchy przypiec. Ale żeby nie było, zalety też ma  Oczywiście nie trzeba wymieniać tealightów, nie ma ognia, więc mi się koty nie pchają (bo na przykład skaczący płomień świecy bardzo je przyciąga), mam wrażenie, że zapach utrzymuje się ciut dłużej niż w tradycyjnym kominku.

Generalnie chętnie wypróbowałabym elektryka innej firmy, tak dla porównania."

Spoco, Wizaż.pl

"Ja mam kominek elektryczny Air Wick i jestem bardzo zadowolona . Kupiłam go za ~35 zł, a w Rossmannie długo były na wyprzedaży jeszcze taniej. Jest prosty i bezproblemowy w użytkowaniu, wosk łatwo wyjąć/odsączyć z miseczki, miseczkę łatwo wyczyścić. Moc wosków palonych w tym kominku jest lepsza, niż w tradycyjnym, miseczka szybko się nagrzewa. Używam go kilka miesięcy i nie miałam żadnych problemów. Jakby ktoś gdzieś jeszcze dorwał, to gorąco polecam."

Bonjourbelle, Wizaż.pl

"Ja używam kominka PL (Partylite) i jestem baaardzo zadowolona.  Miseczka nie jest bardzo duża, ale wystarczająca, ładnie się rozgrzewa, zapach czuć jak należy. Wyciąganie zużytego wosku było upierdliwe, ale po włożeniu do zamrażalki odchodzi elegancko. Bardzo polecam. "

Dembi, Wizaż.pl

"Jak wiecie ja mam dwa kominki z PL i są cuuuuudne !!! Jakosc wykonania jest naprawde na wysokim poziomie co idzie w parze z efektem wizualnym i zapachowym  Miseczki rozgrzewaja sie szybciutko, zapach jest mocniejszy i dłużej ma moc. Dół kominka w ogóle sie nie nagrzewa a miseczke tez mozna wyciagnac bez problemu paluchami. No i przy okazji służą jako lampka "

Niestety,  zdarzają się także gorsze egzemplarze, z takim do czynienia miała forumowiczka Aniaprze, również z forum Wizażu.

"Największa wtopa i rozczarowanie to dla mnie jednak kominek elektryczny z PW (Pachnąca Wanna). Już go dobrze wypróbowałam i nie dość, że to ogromna kobyła, to NIC z niego nie czuję. Nawet Coloniale, gdzie w zwykłym kominku pół kostki dawało czadu na pół chałupy, to w tym cała kostka ledwo coś dawała, musiałam do niego nos wsadzać i się zaciągać, żeby coś poczuć. Nie wiem co to jest. Poza tym jest niebezpieczny w użyciu. Po ok. godzinie cały tak się nagrzewa, że nie można go wziąć do ręki (tzn. do rąk bo jest tak ogromny, że jedną ręką nie ma szans go ruszyć). Z tym, że bardziej nagrzewa się dół, miseczka jest ciepła, ale można ją przenieść, natomiast cała ta donica prawie parzy. Zrobię jeszcze jeden myk - wymienię żarówkę na 15W (oryginalna to jest 25W) i jesli to nie pomoże to pierdykne go do śmietnika, żeby się więcej nie denerwować. Jeśli ktoś się nad nim zastanawia to szczerze odradzam, szkoda pieniędzy, zmarnowanych wosków i w ogóle... Mam model Brushed Chrome."


Jak widać, największym zainteresowaniem cieszą się kominki  elektryczne PartyLite. O kominkach Yankee nie udało mi się niestety nic dowiedzieć, ponieważ żadna z przepytanych użytkowniczek go nie posiada. Niemniej jednak, myślę, że są równie dobre co wychwalane wyżej kominki PartyLite. Jeżeli nie jesteście jednak pewni zakupu, najlepiej udać się do sklepu stacjonarnego, by na własne oczy obejrzeć co kupujecie. Bądź co bądź jest to spory wydatek, a przynajmniej zaoszczędzicie czas, nerwy i pieniądze (w przypadku zwrotów i dodatkowych przesyłek).



Podgrzewacze



W tym kontekście wystarczy tylko kilka zdań - najlepszymi podgrzewaczami będą klasyczne świeczki typu tealight, które dostępne są praktycznie w każdym sklepie czy na stacjach benzynowych. Niektóre jednak są dość słabej jakości, nie wypalają się do końca i generalnie sprawiają same problemy. Najlepszej jakości tealighty kupicie w IKEA i Jysk. Należy pamiętać jednak, żeby świeczki były bezzapachowe - wówczas zapach wosku nie będzie gryzł się z zapachem podgrzewacza, które najczęściej są bądź co bądź bardzo sztuczne i syntetyczne. Jeżeli chcecie wzmocnić doznania zapachowe, możecie wyposażyć się w tealighty Yankee Candle i dopasowywać je do palonego w kominku wosku, albowiem każdy wosk ma swój odpowiednik w podgrzewaczach, jednak jest to dość kosztowna zabawa.:)  Najlepszym rozwiązaniem będzie więc sięgnięcie po najzwyklejsze, małe świeczki w aluminiowej osłonce.





                                             Świece


Świecowe szaleństwo nie kończy się zazwyczaj tylko na woskach, a przechodzi na wyższy poziom, na którym zaczynamy kupować pełnowymiarowe świece. Najczęściej (w przypadku Yankee, Kringle Candle) są one dostępne w trzech rozmiarach - dużym, średnim i małym. Duża świeca pali się maksymalnie 150 godzin, średnia 95, natomiast najmniejsza ok. 40. Najlepszym rozwiązaniem "dla nosa" będzie świeca średnia - jeżeli nie jesteśmy absolutnymi fanami jakiegoś zapachu by kupować dużą świecę, taki rozmiar będzie idealny. Ekonomicznie najlepiej wychodzi oczywiście świeca w dużym słoju. Ceny to ok. 90 i 110 zł. Najgorzej wypadają w tym zestawieniu świeczki małe, które kosztują aż 46 złotych, jednakże, często można złapać je na promocjach za ok. 30. Jest więc różnica, prawda? Aby jednak świeca mogła dać nam od siebie to co najlepsze w zamian za jej zakup, potrzebujemy również całego zestawu akcesoriów, których specyfikę nieco Wam przybliżę. Żeby świeca emitowała zapach jak najdłużej i wypaliła się w całości musimy rozgrzać ścianki, które roztopią wosk dokoła. Najczęściej płomień jednego knota nie jest w stanie roztopić wosku na całości i stworzyć pięknego basenu.  Aby tak się stało, potrzebujemy specjalistycznych nakładek, które nagrzeją się za sprawą płomienia i dzięki którym ciepło rozejdzie się po ściankach słoika. Oczywiście dotyczy to świec Yankee Candle. Na całe szczęście, mamy do wyboru mnóstwo wzorów i kolorów ozdób, które poza tym, że ładnie wyglądają, dbają o naszą świecę poniekąd za nas samych. Tu do wyboru mamy klosze oraz nakładki Illuma-Lid.

 Koszt nakładki Illuma-lid to ok. 50 zł. Znajdziecie je w każdym sklepie sprzedającym świeczki Yankee, ponieważ zaraz po samych świeczkach i woskach, są to chyba najbardziej popularne produkty tej marki.  Warto wspomnieć, że pasują one zarówno na duże jak i średnie słoje YC. Dla mnie nie ma świecy Yankee bez Illumy. Kolejnym dodatkiem, który nie tylko cieszy oko, ale także spełnia funkcję podobną do naszej wspomnianej wyżej metalowej nasadki ,są klosze. Występują one w duecie z talerzem. Duży klosz, podobnie jak Illuma, pasuje na świeczki w największym i średnim rozmiarze, a jego cena w zestawie z podstawką czy też talerzykiem wynosi ok. 140 złotych. I w przeciwieństwie do Illum, możemy nabyć "kloszki" dedykowane małym świeczkom, tak by zrobić z nich urocze, pachnące lampki. Wówczas za taki gadżet zapłacimy ok. 100 zł.



 Warto jednak nadmienić, że klosze, szczególnie te ze zwężonym otworem na górze, najlepiej współpracują ze świecami o dużej mocy. Słabsze zapachy mogą zostać wytłumione i pozostać w kloszu, nie uwalniając się całkowicie na zewnątrz. Niemniej jednak, świetnie sprawdzają się przy tworzeniu tzw. basenu w świecy, dzięki temu, że dużo bardziej niż Illuma absorbują ciepło płynące z płomienia. Jest to także fajny pomysł na stylowy prezent.

Nożyczki i gasidła

Jeżeli chcemy, aby nasze świece zawsze zachwycały urodą - to znaczy nie miały okopconego słoika, ani też nie kopciły przy paleniu jednocześnie nie robiąc z naszych ścian "komina od wewnątrz", warto zainwestować w nożyczki do knotów. Wiadomo, że knoty podczas palenia rozwarstwiają się i ponowne odpalenie tak pozostawionego knota po wcześniejszym zgaszeniu jest dość ryzykowne. O ile z początku, wystarczą nam zwykłe nożyczki, tym im dalej w las, a raczej bliżej dna, będzie już coraz trudniej. Dlatego też mądrym zakupem będą specjalne nożyczki Yankee Candle, ustawione w pionie, dzięki czemu zawsze będą zwarte i gotowe, by przyciąć nawet najniżej osadzony knot. Pierwsze palenie nie wymaga przycinania, natomiast później warto ściąć knot na ok. 0,5 cm. Jest to najbardziej optymalna długość przy każdym paleniu świec. Ich cena sięga 50 złotych, moje udało mi się dorwać na wyprzedaży w sklepie YankeeHome za około 30 zł.  Teraz warto przejść do kolejnego akcesorium, którego obecność zależy od nas samych. Jeśli nie świętujemy urodzin i nie wymyślamy życzeń, po co męczyć się z gaszeniem świecy poprzez zdmuchiwanie, możemy kupić sobie gasidło/zgaszacz. Te są nam oczywiście świetnie znane, np. z kościołów, gdzie po mszy ministranci po skończonej mszy podchodzą do świec i gaszą je za pomocą metalowych "dzwonków". O ile Illumy, nożyce, czy klosze są dostępne chyba tylko w Yankee Candle, tak gasidła, podobnie jak kominki możemy kupić dużo taniej, niekoniecznie kusząc się na firmowe. Jeżeli chcemy zaszaleć albo po prostu chcemy mieć każde akcesorium pochodzące z fabryki Yankee, możemy pokusić się o zakup gasidła, które kosztuje 50 zł. Dostępne jest w kolorach srebrnym i miedzianym lub jak kto woli "rose gold". Jeżeli natomiast chcemy przyoszczędzić całkiem spore pieniądze, możemy wybrać się do IKEA lub po prostu zamówić zgaszacz np. na Allegro. Cena gasidła w szwedzkim markecie to zawrotne 7,99. Widać rozbieżność, prawda?

                          1. Gasidło Yankee Candle, ok. 50 zł                 2. Zgaszacz do świec TRATT IKEA, 7,99 zł


To tyle, jeżeli chodzi o niezbędnik świecomaniaka. Mam nadzieję, że post Was zainteresował, a Wasze ewentualne wątpliwości co do zakupu poszczególnych akcesoriów rozwiały się. Wachlarz  akcesoriów, podobnie jak świec jest ogromny - dosłownie od koloru do wyboru. Mamy klasyczne, wielkanocne, letnie, świąteczne, halloweenowe, jakich tylko dusza zapragnie. Żegnam się z Wami i do zobaczenia w następnym poście!



1 komentarz:

  1. Zgadzam się, ze nalezy zacząc od standardowego kominka. A nastepnie eksperymentować z droższymi ;) Ja sie właśnie czaję na 3 kominek elektryczny z PL ;) Pozdrawiam, Dembi

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku! Pisząc komentarz na moim Blogu zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych. To samo tyczy się obserwowania Bloga. Wszystkie Twoje dane są bezpieczne i używane jedynie w celu publikacji komentarza - w każdej chwili możesz mieć do nich wgląd - możesz też wnieść o skasowanie swojego komentarza lub jego zmianę.