Czy wiesz, że...? 3 ciekawostki na temat Yankee Candle!
Witajcie! Dzisiaj przedstawię Wam kilka ciekawostek odnośnie Yankee Candle. Nie będą to informacje związane z historią firmy jako taką, natomiast będą dotyczyły bardziej bieżących spraw. Być może komuś z Was pomoże to na przykład w zakupach lub ubogaci Waszą wiedzę z zakresu świec zapachowych.
1. Etykiety
Jak pewnie większość z Was wie, co jakiś czas firmy odświeżają wygląd swoich produktów, by bardziej dopasować się do panujących trendów, przypodobać się klientom i iść zgodnie z duchem czasu. Tak jest też w przypadku Yankee Candle. Pod koniec ubiegłego roku na rynku amerykańskim firma zaczęła wprowadzać nowe etykietki na swoich produktach. Lifting był bardzo drastyczny, ponieważ poza samym kształtem słoja, zmieniło się wszystko. Logo, sama forma etykiety, w wielu przypadkach nawet grafika danego zapachu. Z opinii krążących po Internecie wynika, że był to raczej strzał w kolano, a "lepsze często jest wrogiem dobrego". Widmo wprowadzenia świeczek po metamorfozie zawisło także nad Europą - nowa szata graficzna miała zostać zastosowana na wszystkich produktach już w 2018 roku. Na szczęście, patrząc na zapowiedzi, przynajmniej do wypuszczenia kolekcji Q2 możemy być spokojni, wszystko zostaje po staremu (póki co).
2. Dostępność produktów
Nie zdziwiłby nikogo fakt, że produkty Yankee dostępne w Europie to okrojona część tego, co możemy kupić w Stanach, ojczyźnie Yankee Candle. Mogą świadczyć o tym chociaż edycje limitowane dostępne tylko w formie dużych słoików, gdzie za oceanem możemy kupić dany zapach we wszystkich formach - od wosków aż po właśnie duże słoje. Nic bardziej mylnego. Część zapachów dostępna na rynku europejskim nie jest i nie była nigdy dostępna w USA. Tak było w przypadku np.w przypadku kolekcji Cafe Culture (zapachy Tarte Tatin, Pain au Raisin, Capuccino Truffle), które nigdy nie trafiły do sprzedaży na półkach sklepów w Ameryce.
Również USA mają swoje zapachy limitowane, które przybywają tam w ograniczonej ilości. Do takich zapachów należy np. Garden Sweet Pea, który jest już dostępny dla nielicznych, natomiast w Polsce i innych krajach Europy możemy go dostać bez problemu w każdym mniejszym bądź większym sklepie.
3. Nazewnictwo
Nie siedzimy w głowie zarządców firm, dlatego też nie wiemy, co skłania ich do tego, by część produktów nazywała się różnie na różnych rynkach. W USA znany nam TkMaxx to TjMaxx, baton Mars to Milky Way, zaś Milky Way to Three Musketeers. Wiedzieliście? Bo ja do niedawna też nie. :) Również zapachy znane w Polsce i nie tylko pod konkretnymi nazwami, które występują także w Stanach mogą różnić się nazwami. I tak na przykład:
Amerykanom bliżej do Aspen, nam bliżej do Alp. Aby w okresie świątecznym poczuć się jakbyśmy sączyli zimowy koktajl z jagód i innych czerwonych owoców, kiedy w tle grają nam cudowne akordy sosy, w górskiej chatce, z pewnością z pomocą przyjdzie znany nam wszystkim dobrze zapach Festive Coctail z ubiegłorocznej kolekcji świątecznej, który w Stanach możemy kupić pod nazwą Alpine Martini.
Świąteczne wspomnienia z uroczym piernikowym ludkiem na etykietce, czyli Christmas Memories, za wielką wodą noszą nazwę Celebrate Christmas.
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych i sztandarowych zapachów Yankee Candle, czyli Fireside Treats w Ameryce sprzedawany jest jako Campfire Treat. Uff, dobrze, że etykiety te same (teraz już raczej tylko "podobne"), bo można się pomylić. :)
Świąteczny klasyk Christmas Garland różni się wprawdzie niewiele, natomiast jeśli byłaby to książka, trzeba byłoby jej szukać pod literą H - Holiday Garland.
Zapach, który z pewnością po swojej premierze w minionym roku rozpalił serca podczas jesiennych nocy wielu kobietom. Bo podobno pachnie facetem. Nie mnie oceniać, po tych recenzjach boję się go dotykać, ponieważ męskie nuty lubię czuć tylko na sobie, kiedy jestem spryskany dobrymi perfumami. Pokój wolę wypełniać stricte domowymi, "spożywczymi" albo pochodzącymi z natury aromatami kwiatów czy ziół. Europejki, którym w jesienne wieczory brakuje mężczyzny u boku mogą rozkoszować się świecą Autumn Night, natomiast Amerykanki sięgają wtedy po Crisp Fall Night.
Kolejny znany wszystkim świecomaniakom zapach, na którego punkcie swojego czasu oszalało wiele osób na całym świecie. Z tą różnicą, że jedni przepadli za A Child's Wish, natomiast cała Ameryka pokochała Summer Wish.
Nie wiedziałam, że słynna buła za oceanem niedostępna!
OdpowiedzUsuńNa zagranicznym YT widziałem jednego vlogera, który z Europy przywiózł Tarte Tatin i tak się zachwycał, że stwierdził, że nigdy jej nie odpali. :D Bo taki rarytas.
Usuń