Lawendowo, jagodowo - Honey Lavender Gelato, recenzja.

Miłością do tej świecy zapałałem już w czasie, kiedy pojawiła się jako limitowana edycja zagranicą. Kiedy znalazłem na Allegro wosk, nie zastanawiałem się ani chwili. Chwilę później świeca pojawiła się u nas w Polsce nie czekałem długo. A szczęście mi sprzyjało, bo swój słoik kupiłem w Czarny Piątek za trochę ponad 70 zł na YankeeHome.


Kierując się nazwą możemy odnieść mylne wrażenie, że Honey Lavender Gelato to mieszanka słodkiego miodu i ostrej lawendy. A gdzie tam! Miodu tu jak na (nomen omen) lekarstwo, a lawenda też nie jest wielką gwiazdą w tym zapachu. Najbardziej wyeksponowane są tu bowiem... niebieskie owoce. Na pewno wyczuwalna jest bardzo mocno jagoda, możliwe, że gdzieś na ogonie siedzi jej jeżyna. Niemniej trzon zapachu stanowi coś co przypomina jogurt jagodowy, a nie lody powstałe z pomieszania miodu i lawendy.  Oczywiście nie jest tak, że "tytułowa" lawenda została zapomniana. Ona jest w tym zapachu i jej nuty są jak najbardziej "widoczne", bo charakterystyczny ostry zapach stanowi podbicie jagodowej bazy. Na szczęście jak i w innych świecach Yankee Candle lawendowe akcenty nie przypominają środka na mole, a są niemalże identyczne z jej faktyczną wonią.


Honey Lavender Gelato jest dla mnie jednym z lepszych zapachów z jakimi miałem do czynienia. Pachnie naprawdę pięknie, jedyne do czego można by się przyczepić to jego moc. Dla mnie jest on wyczuwalny, ale osoby z "drewnianym" nosem mogłyby mieć problem. W moim przypadku tworzy on rozkoszne, pyszne i piękne tło, najbardziej wyczuwalny jest kiedy wyjdzie się z pomieszczenia i wejdzie po chwili z powrotem, wtedy wręcz zabija mocą. Natomiast przy dłuższym przebywaniu w pokoju nos się przyzwyczaja i wszystko łagodnieje. Dlatego moc oceniam na średnią. Pomimo ego, uwielbiam go i już wyczekuję dnia, kiedy znów
odpalę knot w swoim słoiku Honey Lavender Gelato.


A Wy? Macie ten zapach, znacie, lubicie? Kusi kogoś? :)
Michał.

6 komentarzy:

  1. Mam go, ale czeka na cieplejsze dni :) Na sucho pachnie dla mnie jak owocowe gumy rozpuszczalne - jest piękny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widzisz, ja go odbieram zupełnie inaczej, ale w tym jednym się zgadzamy absolutnie! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam, ale szkoda mi jej palić, czekam na wiosnę bo jakoś do tej burej pogody mi nie pasuje xD. Na sucho za nic nie czuję w niej lawendy.. :D Tak samo jak Ty, raczej jagody :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, czyli coś jest na rzeczy! :D Lawenda później lekko wychodzi, ale i tak dla mnie to jakiś jogurcik jagodowy. :D Za to co tam w nazwie robi MIÓD to za Chiny nie wiem. O.o

      Usuń
  4. Opis brzmi nieziemsko. Jak zobaczyłam tytuł skojarzyłam zapach z jednym z wosków od Kringle, jeśli się nie mylę nosił tytuł Vanilla Lavender czy jakoś tak. Po Twoim opisie stwierdzam jednak, że to zupełnie nie w tę stronę. Jak kiedyś dostrzegę wosk, to z pewnością po niego sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie. To jest zapach jedyny w swoim rodzaju, nie ma chyba odpowiedników. :D

      Usuń

Drogi Czytelniku! Pisząc komentarz na moim Blogu zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych. To samo tyczy się obserwowania Bloga. Wszystkie Twoje dane są bezpieczne i używane jedynie w celu publikacji komentarza - w każdej chwili możesz mieć do nich wgląd - możesz też wnieść o skasowanie swojego komentarza lub jego zmianę.